Polscy politycy zagłosowali niemal jednomyślnie przeciwko zwróceniu Rosji prawa głosu na ZPRE. Jednym posłem, który zagłosował "za", był Krzysztof Mieszkowski, który później tłumaczył się pomyłką. Powrotowi Federacji Rosyjskiej sprzeciwiły się całkowicie m. in. Ukraina, Gruzja i Litwa.
Onet poinformował, że Polska w rzeczywistości miała poprzeć zwrócenie Rosji prawa głosu podczas majowego zebrania Komitetu Ministrów Rady Europy. Portal podkreśla, że te wydarzenia potwierdziło same Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Szefem delegacji RP podczas Komitetu Ministrów w Helsinkach był min. Jacek Czaputowicz.
Czytaj też:
Onet: Polski rząd poparł przywrócenie Rosji prawa głosu w Radzie Europy
Teraz do doniesień portalu odniosło się polskie MSZ. Resort podkreślił w oświadczeniu, że w Helsinkach ministrowie "nie decydowali w sprawie powrotu Rosji do prac Zgromadzenia Parlamentarnego RE, w szczególności zaś nie odbyło się w tej materii jakiekolwiek głosowanie".
"Decyzja Komitetu Ministrów (CM/Del/Dec(2019)129/2) nie dotyczyła charakteru członkostwa jakiegokolwiek państwa w Radzie Europy. W głosowaniu nad przyjęciem decyzji Komitetu Ministrów, Polska zajęła konstruktywne stanowisko, zbieżne z 38 państwami, w tym zdecydowaną większością państw UE (m.in. V4, Wielką Brytanią, Niemcami i Francją), które kierowały się chęcią przezwyciężenia kryzysu Rady Europy. W toku prac nad projektem tej decyzji, Polska bardzo wyraźnie wskazywała na potrzebę pełnego respektowania przez Rosję wymogu wpuszczenia na swoje terytorium, a także inne kontrolowane przez siebie obszary, przedstawicieli Rady Europy, w tym zwłaszcza Komisarz Praw Człowieka i ciał monitoringowych, oraz rzetelnego i sprawnego wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka" – brzmi fragment oświadczenia.