Eurodeputowany PiS: Elżbieta Witek nie jest na chwilę

Eurodeputowany PiS: Elżbieta Witek nie jest na chwilę

Dodano: 
Bogdan Rzońca, poseł PiS
Bogdan Rzońca, poseł PiS Źródło: PAP / Rafał Guz
Jestem przekonany, że w wyborach w październiku Prawo i Sprawiedliwość osiągnie bardzo dobry wynik, zapewniający parlamentarną większość i kolejną kadencję w rządzie. Jeśli tak się stanie, Elżbieta Witek będzie marszałkiem Sejmu także w kolejnej kadencji. Na pewno doskonale sobie poradzi – mówi portalowi DoRzeczy.pl Bogdan Rzońca, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.

Elżbieta Witek została marszałkiem Sejmu. Jak ocenia Pan ten wybór?

Bogdan Rzońca: Bardzo dobrze. To osoba kompetentna, o bardzo wysokiej kulturze osobistej. Bez wątpienia poradzi sobie w sytuacji kryzysowej, jaka zaistniała.

Poradzi sobie, bo do końca kadencji zostały chyba dwa posiedzenia. Już pojawiły się złośliwe głosy, że Prawo i Sprawiedliwość wybrało sobie marszałka Sejmu „na chwilę”?

Absolutnie pani marszałek Elżbieta Witek nie jest „na chwilę”! Jest osobą znaną od lat, doświadczonym posłem, byłym rzecznikiem partii. W tej roli, kontakcie z dziennikarzami sprawdzała się doskonale. Dała się poznać jako osoba kompetentna i merytoryczna, do tego potrafiąca rozmawiać z dziennikarzami. Te umiejętności bez wątpienia sprawdzą się podczas posiedzeń Sejmu. Owszem, w tej kadencji zostało ich niewiele. Ale nowa marszałek przyszła do Sejmu z ministerstwa spraw wewnętrznych, w którym radziła sobie bardzo dobrze. Na pewno nie została marszałkiem na jedynie dwa posiedzenia.

Czyli jeśli wygracie wybory, pani Elżbieta Witek będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na marszałka?

Zdecydowanie tak. Jestem przekonany, że w wyborach w październiku Prawo i Sprawiedliwość osiągnie bardzo dobry wynik, zapewniający parlamentarną większość i kolejną kadencję w rządzie. Jeśli tak się stanie, Elżbieta Witek będzie marszałkiem Sejmu także w kolejnej kadencji. Na pewno doskonale sobie poradzi.

Wybór pani Elżbiety Witek nastąpił w sytuacji kryzysowej – po aferze z przelotami marszałka Marka Kuchcińskiego. Pan również znalazł się na liście osób, które leciały w samolocie marszałka Sejmu. Jak sprawa wygląda z Pana perspektywy?

Faktycznie leciałem z marszałkiem Kuchcińskim, podczas lotu rozmawialiśmy o sprawach istotnych dla naszego regionu, czyli Podkarpacia. I wiem, że takich przelotów, podczas których załatwiane były ważne z punktu widzenia drugiej osoby w państwie sprawy było więcej. Myślę, że w całej tej aferze ważne są dwa aspekty. Z jednej strony – sama afera jest troszkę dęta, biorąc pod uwagę to, co robili poprzednicy PiS. W ich przypadku tego typu przelotów było znacznie więcej. Z drugiej strony – w tej konkretnej sprawie najgorsze były pewne niedomówienia. Dlatego dobrze się stało, że partia rządząca zareagowała. Że są zmiany. I nie chodzi tylko o zmiany personalne, ale też o projekt ustawy, który na dobre ustali regulamin przelotów osób publicznych. Tak, by w przyszłości uniknąć wszelkich niedomówień.

Czytaj też:
"Jednoosobowa decyzja prezesa". Kulisy nominacji Witek i Kamińskiego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także