Śledczy muszą ustalić, czy śmierć radnego PiS była wynikiem fatalnego wypadku, czy też został zamordowany, o czym mogą świadczyć silne obrażenia głowy - donosi RMF FM. Tvp.info z kolei podaje, że śledczy mieli wykluczyć zabójstwo.
Do tragedii doszło w piątek na warszawskim Powiślu. Radny wraz z żoną wyszedł z koncertu na Torwarze. Śledczy informują nieoficjalnie, iż Tomasz Jędrzejczak poszedł na drugą stronę ulicy "za potrzebą", a jego małżonka wróciła do domu.
Dzień później kobieta zgłosiła na policji sprawę zaginięcia męża. Tego samego dnia ciało radnego PiS wyłowiono z Wisły w Porcie Czerniakowskim. Zwłoki znaleźli kajakarze, następnie zawiadamiając służby.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście. – Zabezpieczono monitoring. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie stwierdzono udziału osób trzecich. Zostanie zlecona sekcja zwłok zmarłego – powiedział portalowi tvp.info rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.
Tomasz Jędrzejczak był radnym powiatu zgierskiego, szefem lokalnych struktur partii w Głownie oraz wiceszefem oddziału KRUS w Łodzi.