Serwis "Polityki Insight", czyli analityczny portal stworzony przez środowisko lewicowego tygodnika „Polityka” o Hołowni pisał już kilka tygodni temu. Serwis powoływał się wówczas na dwa źródła "w środowiskach opozycyjnych”. Potencjalną kandydaturę Hołowni sprawdzano podobno już w badaniach fokusowych. Według zwolenników tej kandydatury, Hołownia miałby być odpowiednikiem Pawła Kukiza z roku 2015, który jako "niepolityczny kandydat” zmieni sytuację polityczną. "Cieszy się on dużą rozpoznawalnością, ale żeby dobrze wypadać w sondażach musi zbudować wizerunek poważnego kandydata na prezydenta (...) Przygotowania do jego startu rozpoczęły się w sierpniu i są już zaawansowane. Oficjalnego komunikatu w tej sprawie można się spodziewać w ciągu dwóch-trzech tygodni" – czytamy.
Według serwisu, kandydaturę Hołowni przygotowują obecnie dwa sztaby wyborcze. "Pierwszy z nich zajmuje się ponoć programem i wartościami. Z kolei drugi opracowuje strategię. Siłą dziennikarza w starciu o fotel prezydenta ma być sieć wolontariuszy, którzy już pracują nad rozpoznawalnością i pozytywnym odbiorem Hołowni" – dodaje "Polityka Insight".
Co na to sam zainteresowany? Po dłuższym milczeniu, prowadzący show TVN-u "Mam talent" odniósł się do spekulacji. Jednoznacznej deklaracji jednak zabrakło. – Muszę zważyć w sobie głębokie poczucie odpowiedzialności za Polskę i świat. (...) Nie ma we mnie zgody na wiele rzeczy, które się dzieją i mam przekonanie, że wiem co można by było zrobić, żeby to zaczęło wyglądać inaczej – powiedział Hołownia w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce.
I zapewnił: – Gdybym kandydował na jakikolwiek urząd, największą przyjemność sprawiłoby mi to, że z mojego powodu chociaż jedna osoba więcej poszłaby zagłosować.
Czytaj też:
Hołownia: Bardziej chcę świata z wodą, niż z PO i PiS-emCzytaj też:
Szymon Hołownia kandydatem na prezydenta?