W wywiadzie dla telewizji TVN24 polska noblistka przyznała, że powtórzyłaby dziś słowa wypowiedziane przez nią kilka lat temu. Chodzi o te, w których stwierdziła, że Polacy robili rzeczy "strasze" jako "kolonizatorzy, właściciele niewolników czy mordercy Żydów".
Oburzenia tą wypowiedzią nie kryje były prezes PZPN. We wpisie zamieszczonym na Twitterze Michał Listkiewicz oświadczył, że protestuje przeciwko takim twierdzeniom. Przywołał przykład swojej rodziny zaangażowanej w czasie wojny w pomoc Żydom.
"Przy całym uznaniu dla Olgi Tokarczuk protestuję przeciwko jej twierdzeniu, że Polacy mieli niewolników(pewnie chodzi o chłopów pańszczyźnianych) i mają tłumaczyć się z antysemityzmu" – napisał Listkiewicz. "Moja babcia i jej siostry ratowały Żydów, ich tablice są w Yad Vaschem, przykro mi bardzo" – dodał.
Czytaj też:
Jaśkowiak nie wytrzymał. Strofuje kolegów z partii: To budzi moje obrzydzenie