Decyzją białostockiego sądu, były agent Cetralnego Biura Antykorupcyjnego został wczoraj aresztowany na 3 miesiąca. Ma to związek z postawionymi mu dziewięcioma kolejnymi zarzutami dot. prania brudnych pieniędzy. Zaskarżenie decyzji sądu zapowiada pełnomocnik Tomasza Kaczmarka. Jego żona także ujawnia swoje zamiary. Zapowiada ujawnienie nagrań o kulisach działań CBA.
Czytaj też:
"Zamierzamy powiedzieć całą prawdę". Żona agenta Tomka zapowiada ujawnienie nagrań
W rozmowie z "Faktem" Katarzyna Kaczmarek przekonuje, że zatrzymanie jej męża wynika z pobudek politycznych. – Żeby podczas kampanii wyborczej Tomasz nie ujawniał kolejnych, kompromitujących obecną władzę faktów, postanowiono go uciszyć aresztem – tłumaczy.
Kobieta zapewnia zarówno o swojej, jak i swojego męża niewinności. – Udowodnimy to w niezawisłym sądzie – zapowiada. – Tomasz wielokrotnie podkreślał, że nie ma zamiaru wyjeżdżać, że stawi na każde wezwanie sądu i jest do dyspozycji. I nagle zostaje aresztowany w miejscu pracy, w kajdanach przewieziony do Białegostoku, na oczach mediów – dodaje.
Katarzyna Kaczmarek przyznaje, iż obawia się o życie swojego małżonka. – Powiem wprost: boję się, że go zabiją, że zostanie w celi zamordowany – mówi.
Zatrzymanie i nowe zarzuty
Agent Tomek został zatrzymany przez policję w środę rano. Przedstawiono mu dodatkowe zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia Helper, którym Kaczmarek przez pewien czas kierował, gdy zrezygnowała z tego żona.
Istniejące od 2010 r. Stowarzyszenie Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego Helper prowadziło domy samopomocy na terenie czterech gmin woj. warmińsko-mazurskiego: w Olsztynie, Purdzie, Reszlu i Jedwabnie. Z ich pomocy korzystały osoby chore, niepełnosprawne i w podeszłym wieku.
Stowarzyszenie otrzymywało dotacje z budżetu państwa, w sumie kilkadziesiąt milionów złotych przez kilka lat. Kiedy wykryto nieprawidłowości w wydatkowaniu środków, Kaczmarkowi postawiono m.in. zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenia z innymi osobami ogromnej sumy – 10 mln zł.
Ponadto zarzuty dotyczyły oszustw w związku z nienależnym przyznaniem ponad 39 mln zł dotacji, a także tzw. prania pieniędzy – w kwocie 2 mln zł. Jak poinformowało TVP Info, teraz właśnie w tym ostatnim wątku zarzuty rozszerzono.
Czytaj też:
Będzie kara dla Lichockiej? Jest stanowisko rzecznika dyscypliny klubu PiSCzytaj też:
Rozmowa Kulczyk - Miller nt. Wałęsy. Cenckiewicz zabiera głos