– Strefa czerwona nie powoduje zamknięcia hoteli czy pensjonatów, ale apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności: noszenie maseczek, zachowanie dystansu, nie gromadzenie się w pomieszczeniach – powiedział PAP pułkownik Andrzej Łęcki, szef Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Publicznego w powiecie tatrzańskim.
Wyjaśnił on, że jeżeli turyści zdecydują się na przyjazd pod Tatry, będą musieli spełnić wszystkie wymogi sanitarne.
– Musimy pamiętać o dezynfekcji rąk, bo jest to bardzo istotne. W czerwonej strefie nie ma mowy o żadnych imprezach masowych, a zaplanowane wesela będą musiały być ograniczone do 50 osób i tu trzeba będzie się liczyć z kontrolami – dodał płk. Łęcki.
Również w gastronomii obostrzenia będą bardziej rygorystyczne. Przede wszystkim zostanie skrócony czas otwarcia lokali do godz. 22.00.
Zdaniem szefowej Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agaty Wojtowicz, ogłoszenie czerwonej strefy może być dotkliwe dla branży turystycznej i gastronomicznej pod Tatrami, jednak po sezonie letnim dominują tu tzw. turyści weekendowi.
– Na październik nie ma dużo rezerwacji z wyprzedzeniem, ponieważ turyści, mając na uwadze rozwój epidemii, decyzję o wyjazdach podejmują w ostatniej chwili. Dla hotelarzy barometrem sytuacji będzie najbliższy weekend, bo wówczas przekonamy się, jak turyści zareagują na ogłoszenie czerwonej strefy – wyjaśniła Wojtowicz.
Czytaj też:
Zmiany w strefach czerwonych i żółtych. Jest nowa lista