Trzaskowski idzie w ruch
  • Kamila BaranowskaAutor:Kamila Baranowska

Trzaskowski idzie w ruch

Dodano: 
Rafał Trzaskowski kilkakrotnie przekładał inaugurację swojego ruchu
Rafał Trzaskowski kilkakrotnie przekładał inaugurację swojego ruchu Źródło: Andrzej Iwańczuk/REPORTER
92 dni. Całe trzy miesiące. Tyle czasu minęło od pierwszej zapowiedzi powołania Ruchu Trzaskowskiego do uroczystej inauguracji. Wystarczająco dużo, by wszyscy zapomnieli, dlaczego i po co ten ruch miał powstać.

– Podejmuję się stworzenia ruchu obywatelskiego, dlatego że partie nie wystarczą – deklarował Rafał Trzaskowski 17 lipca na wiecu w Gdyni. – Chodźmy razem, stwórzmy ruch obywatelski, który razem z samorządami, organizacjami pozarządowymi, ośrodkami analitycznymi, ludźmi dobrej woli będzie tworzyć podstawy do tego, żeby bronić społeczeństwa obywatelskiego i wszystkich niezależnych instytucji. Zróbmy to razem – wołał do swoich sympatyków. Wszystko to działo się zaledwie pięć dni po drugiej turze wyborów prezydenckich, które Rafał Trzaskowski co prawda przegrał, ale w których uzyskał świetny wynik ponad 10 mln głosów. Mimo przegranej w głównej partii opozycyjnej panował entuzjazm spowodowany tak dobrym wynikiem. Otoczenie Trzaskowskiego stwierdziło, że takiej szansy nie wolno zmarnować, że energię ludzi, którzy poszli głosować na kandydata Koalicji Obywatelskiej, trzeba jakoś zagospodarować. Tak powstał pomysł powołania ruchu społecznego, który w pierwotnym założeniu miał się nie kojarzyć z żadną partią, a już zwłaszcza z Platformą Obywatelską.

Cały artykuł dostępny jest w 43/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także