"Wyborcza" zaskakująco o Morawieckim. "Obsadził się w roli człowieka kompromisu"

"Wyborcza" zaskakująco o Morawieckim. "Obsadził się w roli człowieka kompromisu"

Dodano: 
Premier RP Mateusz Morawiecki oraz prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas oświadczenia dla mediów dot. podpisania umowy koalicyjnej Zjednoczonej Prawicy
Premier RP Mateusz Morawiecki oraz prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas oświadczenia dla mediów dot. podpisania umowy koalicyjnej Zjednoczonej PrawicyŹródło:PAP / Radek Pietruszka
Dominika Wielowieyska w tekście dla "Gazety Wyborczej" stwierdza, że premier dystansuje się od radykałów z PiS. Jej zdaniem szef rządu na pozycjonowaniu się w centrum, chce zbić kapitał polityczny.

"Od kilku dni z obozu rządzącego sypią się pod adresem opozycji oskarżenia o dywersję i awanturnictwo. Choćby dlatego, że wygrała we wtorek głosowanie przesuwające rozpatrywanie ustawy covidowej o 24 godziny. Sam premier Morawiecki jednak jest wstrzemięźliwy. Przedstawiając w środę w Sejmie informację o działaniach rządu w sprawie pandemii, unikał atakowania politycznych oponentów. Koncentrował się na propagandzie sukcesu: radzimy sobie najlepiej ze wszystkich. Apelował do opozycji i całego społeczeństwa o solidarność" – wskazuje Wielowieyska.

Publicystka podkreśla, że nawoływanie opozycji do współpracy to przemyślana strategia rządu "dzięki której PiS chciałby się podzielić odpowiedzialnością za chaos i kłopoty państwa w organizowaniu pomocy dla chorych".

Morawiecki jako gołąb

"Morawiecki buduje wizerunek pisowskiego gołębia" – czytamy. "Morawiecki chce także wykorzystać pandemię do kreowania swojego politycznego wizerunku: ja, Mateusz Morawiecki, nie zajmuję się niszczeniem praworządności, ale zarządzaniem państwem w czasach pandemicznego kryzysu i mam prawie tak samo zatroskaną twarz jak Łukasz Szumowski w czasie swojej największej popularności" – zaznacza Dominika Wielowieyska. Dalej powołując się na rozmowy z osobami z bliskiego otoczenia premier, publicystka wskazuje, że chciałby on poświęcić tę kadencję na ocieplenie swojego wizerunku, na zaprezentowanie się w roli polityka centrowego.

Wszystko dlatego, że Mateusz Morawiecki ma mieć plan budowania własnego, umiarkowanie prawicowego środowiska politycznego. "Kalkulacja Morawieckiego zakłada, że na polskiej scenie politycznej jest wielu polityków i formacji, którym bliskie są wartości konserwatywne. Wystarczy ich tylko zjednoczyć. I możliwa jest w przyszłej kadencji współpraca z ugrupowaniem Szymona Hołowni oraz z PSL i jego sojusznikami" – czytamy w "Wyborczej".

"Morawiecki liczy na rozpad Platformy Obywatelskiej, która ma chybotliwe przywództwo. Ma nadzieję, że kolejni prawicowi posłowie PO będą odchodzić do innych ugrupowań, aż wreszcie Platforma ostatecznie straci prawe skrzydło, które dołączy do obozu centroprawicowego. On, Morawiecki, przeciągnie dużą część obozu PiS na tę stronę, będzie miał poparcie Jarosława Gowina i prezydenta Andrzeja Dudy. I pogodzi się z częścią opozycji. To jedyna możliwość pozostania na pierwszym politycznym planie" – analizuje Dominika Wielowieyska.

Co dalej ze Zjednoczoną Prawicą?

Co na temat zamiarów Morawieckiego sądzą inni liderzy Zjednocznej Prawicy? Jarosław Kaczyński ma patrzyć przychylnym okiem: "Premier obsadził się w roli człowieka kompromisu także w sprawie „piątki dla zwierząt”. Ogłosił poprawki, które mają złagodzić protesty rolników, ale też nie oznaczają wycofania się z samego projektu, aby prezes Jarosław Kaczyński, główny inicjator „piątki”, mógł zachować twarz".

Innego zdania ma być szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. "Z kolei Ziobro zrobi wszystko, aby te plany Morawieckiego pokrzyżować. Nie daje Polakom zapomnieć, że rząd PiS jest prześladowcą niezależnych sędziów, więc ich ściga za pomocą swoich ludzi obsadzonych w roli sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych i sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. O nie – zdaje się kalkulować Ziobro – jeśli Morawiecki sądzi, że w sądownictwie będziemy teraz uspokajać nastroje, to bardzo się myli i ja już o to zadbam" – stwierdza Dominika Wielowieyska.

Czytaj też:
Ruszają zapisy lekarzy do obsługi szpitala na Stadionie Narodowym
Czytaj też:
Jackowski: Jego słowa mną wstrząsnęły

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Czytaj także