Winnicki: Policja wraca do praktyk z czasów rządów Platformy Obywatelskiej

Winnicki: Policja wraca do praktyk z czasów rządów Platformy Obywatelskiej

Dodano: 
Robert Winnicki
Robert Winnicki Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Największy szok jest taki, że policja i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wracają do praktyk sprzed sześciu lat. To szokuje tym bardziej, gdy popatrzymy na zachowania jakich byliśmy świadkami podczas demonstracji organizowanych przez lewicę. Ataków na kościoły. Bierność policji wtedy i aktywność teraz budzi moje największe zdumienie – mówi portalowi DoRzeczy.pl Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego, poseł Konfederacji.

Jak ocenia Pan to, co działo się na ulicach Warszawy w Święto Niepodległości 11 listopada 2020 roku?

Robert Winnicki: Przede wszystkim chcę wyrazić ogromne uznanie dla wszystkich tych, którzy tak licznie wzięli udział w Marszu Niepodległości. To pozytywne zaskoczenie, że aż tylu ludzi zdecydowało się na ten Marsz przyjechać. Biorąc pod uwagę fakt, w jak ciężkich warunkach marsz się odbywał, frekwencja była ogromna. To po pierwsze. Po drugie, przeżyłem szok widząc, że policja zachowuje się identycznie jak za czasów rządów Platformy Obywatelskiej.

To znaczy?

Nacierała na tłum oddziałami, setki, jak nie tysiące, pojazdów zostało zablokowanych, wiele tysięcy osób musiało wyjść z aut i iść pieszo dlatego, że policja nie dopuściła do przejazdu, który planowaliśmy. Największy szok jest taki, że policja i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wracają do praktyk sprzed sześciu lat. To szokuje tym bardziej, gdy popatrzymy na zachowania jakich byliśmy świadkami podczas demonstracji organizowanych przez lewicę. Ataków na kościoły. Bierność policji wtedy i aktywność teraz budzi moje największe zdumienie. Natomiast, co do samego przesłania Marszu Niepodległości wydaje mi się, że początkowych przemówieniach wybrzmiały najważniejsze kwestie dotyczące suwerenności i niepodległości Polski.

Jednak media informowały, że to uczestnicy Marszu Niepodległości byli agresywni. Doprowadzili do ostrych starć, doszło do podpalenia mieszkania.

Mieliśmy do czynienia z prowokacją na wysokości ronda De Gaulle’a, gdzie były starcia policji i jakichś grup kibicowskich. Doszło do starć, ale nie miały one większego wpływu na przebieg Marszu Niepodległości. Osobiście badam teraz sprawę tego pożaru mieszkania, sprawa tam jest niejednoznaczna. Na pewno trzeba ją dogłębnie wyjaśnić. Jednak poza tym Marsz przebiegł bez jakichś większych zakłóceń. Była jeszcze zupełnie niezrozumiała postawa policji na błoniach Stadionu Narodowego. Ale jak wspomniałem – policja wróciła do praktyk z czasów Platformy Obywatelskiej i jest to postawa tak niezrozumiała, że aż ciężko to komentować.

Czytaj też:
Marsz Niepodległości 2020 w obrazach
Czytaj też:
"Trudno mówić o przypadku". Fotoreporter postrzelony z policyjnej broni

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także