Jackowski o orędziu Grodzkiego: Opozycja użyła konia trojańskiemu przeciwko państwu polskiemu

Jackowski o orędziu Grodzkiego: Opozycja użyła konia trojańskiemu przeciwko państwu polskiemu

Dodano: 
Jan Maria Jackowski (PiS)
Jan Maria Jackowski (PiS) Źródło: PAP / Rafał Guz
– Takie działanie opozycji osłabia pozycję negocjacyjną Polski w kluczowym momencie negocjacji dotyczącej przyszłej perspektywy budżetowej oraz funduszu odbudowy – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości o orędziu marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wystąpił w orędziu do Polaków. Jedni twierdzą, że wyszedł ze swojej roli i wystąpił w nieodpowiednim momencie, zaś inni wskazują, że miał nie tylko prawo, ale i obowiązek z tym orędziem wystąpić.

Jan Maria Jackowski: Przemówienie marszałka było wygłoszone na kanwie uchwały, którą opozycja przegłosowała w Senacie dwa dni wcześniej. Uchwały, która osłabia pozycję negocjacyjną Polski w kluczowym momencie negocjacji dotyczącej przyszłej perspektywy budżetowej oraz funduszu odbudowy.

Dlaczego?

Kwestionuje ona używanie pełnego traktatowego instrumentarium, z jakiego może korzystać polski rząd w celu dbania o polskie interesy narodowe. Innymi słowy tego typu uchwałę i stanowisko, odbieram jako używanie konia trojańskiego jakiego opozycja używa przeciwko polskiemu państwu.

Samo przemówienie zostało ocenione dość krytycznie pod względem jego formy, ale i jako dość sztuczne. Jaki może to mieć wpływ na odbiór tego orędzia?

Powiem szczerze, że zapoznałem się dokładnie z treścią samego orędzia marszałka, natomiast nie oglądałem go w telewizji. Ale słyszałem mocno krytyczne opinie. Jako człowiek mediów mogę powiedzieć, ze body language, czyli język ciała w takim przemówieniu telewizyjnym jest szalenie ważny. Stanowi on 80 – 90 proc. przekazu treści. Tego typu rzeczy mogą mieć istotne znaczenie przy ocenie treści wystąpienia, bez względu na to, co w tej wypowiedzi jest zawarte.

Wracając do meritum, czyli sporu o weto do budżetu Unii Europejskiej na kolejne lata i powiązania wypłacanych środków z praworządnością. Czy Pana zdaniem uda się przeforsować jednak polskie stanowisko,, czy też rząd będzie musiał ustąpić i podporządkować się Unii Europejskiej?

Myślę, że docelowo zawarty będzie tak zwany kompromis. Teoretycznie będzie on zadowalał obydwie strony. W praktyce jednak jedna strona będzie zmuszona do tego, by uprawiać urzędowy optymizm, a druga strona będzie faktycznie bardzo zadowolona. To, kto będzie zadowolony zależy oczywiście od tego, jakie będą szczegóły kompromisu, który zostanie ostatecznie wynegocjowany.

Czytaj też:
"Jesteśmy w punkcie zwrotnym naszej historii". Marszałek Senatu w orędziu: Ludzie wam tego nie wybaczą

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także