– Unia Europejska nie jest spółką akcyjną, która ma akcjonariuszy, którzy mają określone udziały. Jeden ma 51 proc. udziałów, a drugi 5 proc.. To my tutaj mamy wszyscy ten sam głos i takie same prawa – podkreśla minister spraw zagranicznych.
– Istota sporu sprawdza się do tego czy będziemy nadal państwami narodowymi, ojczyznami narodowymi w Unii Europejskiej, czy będziemy mogli zatem sami decydować o swoim ustroju. Czy będziemy mogli sami w sposób demokratyczny wyłaniać programy polityczne, czy programy ustrojowe, czy też organy unijne będą się cieszyć na mocy własnej woli stale powiększającymi się kompetencjami – bynajmniej nie przekazywanymi przez państwa członków UE – wskazał Rau na antenie TVP Info.
Zdaniem szefa MSZ, w obecnej sytuacji potrzebny jest wspólny front całej polskiej klasy politycznej: – Każda szanująca się, odpowiedzialna za rację stanu opozycja by stanęła w tej kwestii razem z rządem, wsparła go i wzmocniła w tych negocjacjach. Nie ma nasza opozycja, to zauważamy od pięciu lat, żadnego programu pozytywnego, zawsze zatem musi czymś straszyć, a teraz straszy rzeczą tak absurdalną jak polexit.
Czytaj też:
Spór wokół budżetu UE. Ekspert: Trzy scenariusze na stoleCzytaj też:
"Co dalej?!". Wiceminister zawiadamia prokuraturę ws. obrazoburczej koszulki