Diabelskie gniazda

Diabelskie gniazda

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
Każdy zamek w Polsce ma swoją legendę – zwykle o pokutującej duszy okrutnego właściciela lub jego żony, zamordowanej, zadręczonej, więzionej lub zniewolonej. Rzadko która jednak warownia naprawdę była siedzibą prawdziwego okrutnika, sadysty czy banity, który zajeżdżał sąsiadów, terroryzował szlachtę, a w lochach trzymał więźniów.

Na naszych ziemiach można znaleźć ledwie kilka takich diabelskich gniazd. Jednym z najsławniejszych na początku XVII stulecia był zamek Stanisława Stadnickiego, sztandarowego warchoła staropolskiego w Łańcucie. Współcześni mylą go czasem z pałacem Lubomirskich i Potockich, co jest krzywdzące dla tego pięknego zabytku. Prawdziwy zamek Diabła Łańcuckiego wznosił się bowiem w zupełnie innym miejscu – na północ od kościoła pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa, dawniej św. Barbary, na przedłużeniu ulicy Farnej. Stał na wzgórzu za mostem nad dzisiejszą ulicą Jagiellońską, nazywanym wówczas Łysą Górą. Samą budowlę okoliczni poddani nazywali po prostu Piekłem. Zamek wzniesiony przez Pileckich, który pod koniec XVI w.

Cały felieton dostępny jest w 37/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jacek Komuda
Czytaj także