Monika Olejnik zapytała Kidawę-Błońską, co jeśli Lewica zagłosuje za ustawą PiS o zniesieniu 30-krotności składek ZUS. – To znaczy, że są nic niewarci – odparła wicemarszałek Sejmu i poseł Koalicji Obywatelskiej.
Wypowiedź Kidawy-Błońskiej wywołała burzę na lewicy. Byłą kandydatkę opozycji na premiera ostro skrytykowali m.in. Krzysztof Gawkowski i Wanda Nowicka. Związany z lewicą politolog Bartosz Rydliński napisał na Twitterze: "Co za pogarda. A jeszcze dziś prof. Grodzki apelował o szacunek w polityce".
twittertwittertwittertwitter
Projekt PiS zakładający likwidację górnego limitu przychodu, po przekroczeniu którego nie płaci się składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, trafił do Sejmu w środę.
Chodzi o zniesienie tzw. 30-krotność ZUS. Według autorów projektu budżet zyska na tym 7,1 mld zł.
Ponieważ jeden z koalicjantów PiS, Porozumienie Jarosława Gowina, jest przeciwko tej ustawie, media spekulują, że projekt może poprzeć Lewica. Ta ma jednak swój warunek: wpisanie do ustawy zastrzeżenia o maksymalnej emeryturze.
Czytaj też:
Kidawa-Błońska do Moniki Olejnik: Jeśli poprą PiS, są nic niewarci