Trump się pospieszył? USA zmieniają stanowisko ws. Bejrutu

Trump się pospieszył? USA zmieniają stanowisko ws. Bejrutu

Dodano: 
Mark Esper
Mark EsperŹródło:PAP/EPA / JIM LO SCALZO
Szef Pentagonu zdementował sugestie prezydenta USA.

– Dostępne informacje nie pozwalają jeszcze na jednoznaczną ocenę, ale większość źródeł potwierdza, że to był wypadek – poinformował szef Pentagonu Mark Esper.

Z kolei wczoraj podczas konferencji prasowej w Białym Domu Donald Trump poinformował, że spotkał się z "niektórymi wielkimi amerykańskimi generałami" i oni "wydają się sądzić", że w Bejrucie "był atak, była jakiegoś rodzaju bomba". Jak podkreślono w artykule CBS News, Trump jako pierwszy zasugerował, że w Libanie mogło dojść do ataku.

Wybuch w Bejrucie

Z informacji podanej przez telewizję Al-Dżazira wynika, że prezydent Libanu Michel Aoun zwołał dziś nadzwyczajne posiedzenie gabinetu i stwierdził, że po ogromnej eksplozji w Bejrucie, w której zginęło co najmniej 135 osób, a 5000 zostało rannych, należy ogłosić dwutygodniowy stan wyjątkowy.

Wtorkowa eksplozja wstrząsnęła miastem, powodując rozległe zniszczenia nawet na przedmieściach stolicy. Wybuch było słychać na odległym o 240 km od Bejrutu Cyprze.

Urzędnicy powiedzieli, że spodziewają się dalszego wzrostu liczby ofiar śmiertelnych, ponieważ ratownicy wciąż przekopują gruz, aby ratować ludzi. Niestety wciąż wydobywają ciała ofiar.

Przyczyna wybuchu nie była od razu jasna. Urzędnicy powiązali wybuch z około 2700 tonami skonfiskowanej saletry amonowej, które były przechowywane w magazynie w pobliskim porcie przez sześć lat.

Czytaj też:
Trump mówi o "ataku" w Bejrucie

Źródło: CBS News
Czytaj także