Trump wrócił do na konferencję prasową kilka minut później, potwierdzając strzelaninę.
– Na zewnątrz Białego Domu doszło do strzelaniny i wydaje się, że jest pod kontrolą. Chciałbym podziękować Secret Service za wykonanie ich zawsze szybkiej i bardzo efektywnej pracy – powiedział Trump, kiedy wrócił.
– Czuję się bardzo bezpiecznie w Secret Service. To fantastyczni ludzie. To najlepsi z najlepszych. Są dobrze wyszkoleni – dodawał prezydent USA.
Secret Service podało w oświadczeniu późnym wieczorem w poniedziałek, że incydent rozpoczął się, gdy 51-letni mężczyzna zgłosił się do oficera Secret Service w pobliżu Białego Domu. „Podejrzany podszedł do funkcjonariusza i powiedział mu, że ma broń. Podejrzany następnie odwrócił się, podbiegł agresywnie do funkcjonariusza i wyciągnął przedmiot z ubrania” – głosi oświadczenie. "Następnie przykucnął, jakby chciał strzelić z broni. Oficer Secret Service pozbawił go broni, uderzając osobnika w tułów".
Dwa źródła organów ścigania poinformowały CNN, że ranny nie był uzbrojony.
Secret Service poinformowało, że kompleks Białego Domu nie został naruszony podczas incydentu „i żadnemu z chronionych przez Secret Service nigdy nie groziło niebezpieczeństwo”.
"Biuro Odpowiedzialności Zawodowej Secret Service przeprowadzi wewnętrzną kontrolę zachowania funkcjonariusza" – dodano w oświadczeniu.
Czytaj też:
Trump się pospieszył? USA zmieniają stanowisko ws. BejrutuCzytaj też:
Trump mówi o "ataku" w BejrucieCzytaj też:
USA: Liczba zakażeń koronawirusem przekroczyła 5 milionów